Anna M. Leśniewska

 

Ja po rzeźbach nie płaczę ….

 

Ależ nie!

Ja po bezmyślnym niszczeniu płaczę…  

Uwagi na marginesie wystawy.

 

Galeria Szklarnia powstała w łódzkiej Szkole Filmowej w 2014 roku, w budynku Nowych Mediów. Jest miejscem, w którym prezentuje się dokonania przede wszystkim absolwentów i studentów szkoły oraz obecnych wykładowców, a także artystów specjalnie zaproszonych do współpracy. Galeria na inaugurację dwa lata temu przygotowała wystawę „Ciągłości i kolizje”. Można śmiało powiedzieć, że wystawa, jak i tytuł, stały się symptomatyczne dla dotychczasowej działalności gdyż okazały się z jednej strony pasmem ciekawych  »ciągłości «, w tym profesorskich, jak i studenckich oraz »kolizjami«, pojawiających się wystaw spoza „szkolnego” klucza.

Karolina Breguła, nadając tytuł swojej wystawie w Galerii Szklarnia Ja po rzeźbach nie płaczę[1], a w ślad za nią, Agnieszka Rayzacher autorka tekstu teoretycznego do wystawy, deklarują: „Ten namysł nad istotą dzieła sztuki, mimo woli prowadzi do niedawnych wydarzeń z Muzeum Niniwy w Mosulu, gdzie grupa bojowników ISIS zdewastowała starożytne posągi”. A dalej zadają, jak się wydaje, ważne pytanie dla przedstawionego problemu. „Czy warto rozpaczać po czymś co reprezentuje przeszłość? Czy obiekt ułatwia czy też utrudnia nam opowiedzenie historii? Czy fizyczny aspekt dzieła stanowi o jego wartości?” Dla wsparcia swoich tez kryjących się w postawionych pytaniach Breguła i Rayzacher przywołują tekst Kazimierza Malewicza O muzeum (1919 r.) powtarzający tezy futurystów włoskich o niszczeniu muzeów. Przypadkowe zniszczenie instalacji niemieckiego twórcy Martina Kippenbergera w Ostwall Museum w Dortmundzie, stało się iskrą, która wywołała instalację Breguły Ciasteczka Kippenbergera, 2011 (edycja piąta, przywołana 22 marca 2016). Umożliwiło to powstanie nowego dzieła na życiodajnym popiele sztuki, którym okazała się zniszczona instalacja Kippenbergera. W działaniu Breguły, jak i w tekście towarzyszącym wystawie kryją się wątki które zachodzą na siebie, ale wzajemnie sobie przeczą. Odwoływanie się do historii i stosowanie jej jako wytrychu dzięki któremu, autorzy znajdują usprawiedliwienie swoich tez, stało się na pewno rodzajem podkreślenia, że teza jest istotna. Niestety, nic bardziej złudnego szczególnie gdy rzeczywistość zdaje się nie potwierdzać tych zapewnień.    

Proponuję zwrócenie uwagi na słowa innego wybitnego twórcy Władysława Strzemińskiego, który dostrzegł istotę problemu nie poprzez destrukcję ale ponowną, wnikliwą analizę dzieł sztuki poprzednich epok (Teoria widzenia). W kontekście instalacji Breguły interesujący był akt interwencji – performance studentki fotografii Agaty Mariańskiej, polegający na zjedzeniu Ciasteczek Kippenbergera i wprowadzeniu na ich miejsce wypieków studentki. Co w jakimś stopniu było dopełnieniem idei Breguły, która w swoich licznie udzielanych komentarzach rozważała ewentualności ułożenia ciasteczek „tak, że widz nie miał pewności, czy są poczęstunkiem, czy rzeźbą. Musiał podjąć decyzję …”. Mimo sprzeciwu artystki, w sposób oczywisty, działanie studentki wynikało z podjęcia wyzwania jakie wręcz zasugerowała Breguła: „Nie interesuje mnie dbałość o obiekt, ciekawi mnie raczej wszystko to, co odświeża nasze spojrzenie na sztukę”.  Zgadzając się z tym stwierdzeniem pytanie zadane autorce czy „Chciałabyś wejść do muzeum i móc dotknąć dzieła?” uzyskało twierdzącą odpowiedź, w nawiązaniu do kolejnego filmowego projektu: „Obiekt muzealny staje się rodzajem zakazanego owocu, którego bezustanna obecność wznieca pokusę przełamania tabu. Powtarzane ciągle prośby o niedotykanie, stają się pieśniami zazdrosnych kochanków, którzy chcą obiekt swojego pożądania mieć wyłącznie dla siebie”.[2]

W odpowiedzi na działanie Mariańskiej  na ścianie galerii pojawiła się informacja: „Instalacja Ciasteczka Kippenbergera została zjedzona przez studentów PWSFTviT. Działanie odbyło się bez uzgodnienia z artystką i kuratorką galerii. Film dokumentujący niszczenie dzieła przekazany został galerii i udostępniony na jej stronie internetowej”. Szkoda, że galeria nie wywiązała się z zapewnienia umieszczenia zapisu działania na stronie uczelni. Zapis zdarzenia w formie tekstu i w wersji wizualnej potwierdził poczucie odpowiedzialności Mariańskiej za każdy element dokonanego performance.  

Opowiadam się po stronie studentów, szkoda, że Breguła nie dostrzegła logiki w działaniu rozszerzającym własną propozycję twórczą. Aktywna postawa studentki, intuicyjnie ale również mentalnie reagującej na sygnały ujawniające się wokół niej, po raz pierwszy nadała sens hasłu założycielskiemu przywołującemu galerii „ciągłości i kolizje”. Dzięki temu wystawa w Szklarni stała się wreszcie miejscem procesu myślenia, początkiem procesu rozumianego nie tylko jako funkcja mechaniki ciała, poddającego się emocjom, ale wynikającego z potrzeby próby rozwiązywania problemów, weryfikowania sensu artystycznego przekazu. 

Susan Sontag w swoich dociekaniach sformułowała kierunek w jakim powinny podążać nasze poszukiwania: „Kultura opiera się na nadmiarze, nadprodukcji, w rezultacie czego nasze doświadczenie zmysłowe stopniowo coraz bardziej traci na wyrazistości. Warunki współczesnego życia - materialnej obfitości, namnożenia rzeczy - osłabiają naszą zdolność odczuwania. [...] Dziś ważne jest uleczenie naszych zmysłów. Musimy się nauczyć więcej widzieć, słyszeć i odczuwać”[3]. Mariańska wykazała się sugerowanym przez Sontag zmysłem odczuć i obserwacji, dzięki któremu udało się jej otworzyć nową perspektywę zdarzenia. Mam poczucie satysfakcji  ale  jednocześnie nie ukrywam obawy, czy aby odważne wystąpienie studentki, nie zostanie stłumione konwencjonalnym rozumieniem „poprawności”. Chciałabym aby stało się podstawą innych działań, swoistym znakiem zaangażowania w proces twórczy tak jak to ujawniła Agata Mariańska.

 

[1] Wystawa Karoliny Breguły w Galerii Szklarnia 23.03.2016-27.04.2016

[2] http://www.dwutygodnik.com/artykul/4824-jestem-pasozytka.html [dostęp: 18 czerwca 2016].

[3] S. Sontag, Przeciw interpretacji i inne eseje, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2012.

 

Informacje o wystawie Karoliny Breguły"Ja po rzeźbach nie płaczę":

http://www.szklarniaszkolyfilmowej.pl/wystawa/20

 

Performance Agaty Mariańskiej do wystawy "Ja po rzeźbach nie płaczę" Karoliny Breguły:

 

 

 

Ja po rzeźbach nie płaczę ….Uwagi na marginesie wystawy


30.06 - 30.06